Przedwyborcza biegunka medialna z orłem w tle, która od dłuższego czasu ma miejsce skłoniła mnie do filozoficzno-patriotycznej refleksji. Zastanawiam się mianowicie czy można być patriotą wbrew swojej woli? By lepiej zobrazować o co mi chodzi posłużę się następującym przykładem. Wyobraźmy sobie dwóch Polaków. Jeden z nich pomimo, że nie wiele zarabia jest właścicielem pięciu t-shirtów o tematyce narodowo-wyzwoleńczej w stylu "Polska Walcząca" ,"Żołnierze Wyklęci" etc. Podkreślającym wszem i wobec swoją miłość do ojczyzny, za którą jest w każdej chwili pójść bohatersko walczyć, czego tak na marginesie całe szczęście nikt nie jest w stanie póki co zweryfikować.
Drugi jegomość zarabia bardzo dobrze, jest wykwalifikowanym specjalistą, których w Polsce jest jak na lekarstwo, płaci wysokie podatki państwu, niemniej jednak nie uważa się za patriotę i wyznaję maksymę, że najpierw się jest człowiekiem a dopiero potem Polakiem, co więcej w stosunku do intelektualnych dokonań czołowych krajów zachodnich czuje obiektywnie większy respekt niż tych ojczyźnianych, a to że akurat urodził się nad Wisłą jest zupełnym przypadkiem, więc nie ma się tym co tak egzaltować. Wracając do wcześniejszego pytania, czy można obiektywnie określić, który z powyższych osobników jest prawdziwym patriotą, nie biorąc pod uwagę ich intencji w tej kwestii?
Komentarze
Prześlij komentarz